środa, 19 maja 2010

Kap, kap, kap...

I przypomniał mi się wierszyk, który miałam wydrukowany na koszulce z Endo... nawiasem (o Jesieni).

Kap, kap, kap kropla za kroplą dzieci na podwórku mokną.
Więc parasol wyjąc trzeba i nie straszne krople z nieba...


Strasznie brakuje mi już tego słonecznego majowego dnia... dzieciom chyba jednak bardziej. uruchamiamy fantazję i staramy się przeczekać "szarobure dnie". Dziś np. robiliśmy ciasto... na jutrzejszy jubileusz przedszkola... tatuś nie dotarł na czas... i niestety mamy zakalcowate, to:

Uploaded with ImageShack.us

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz